Festiwal w odczuciach uczestniczki Magdaleny Kazimierczak
Organizator Uzdrowiskowego Festiwalu Brydżowego – Leszek Muras uważa, że aby impreza była udana należy wszystko dokładnie zaplanować, nawet pogodę. I po raz wtóry mu się to udało. 19 października Krynica-Zdrój, przywitała nas piękną aurą, która towarzyszyła przez całe dziewięć dni. Zakwaterowani w gościnnym ośrodku wypoczynkowym DAMIS czuliśmy się doskonale. Malkontenci znajdowali jednak powody do narzekań: a to jedzenie zbyt smaczne i obfite, a to doba zbyt krótka, by w pełni korzystać z wszystkich atrakcji. Złota polska jesień w malowniczym Beskidzie Sądeckim, w ośrodku zabiegi, masaże, basen i siłownia, no i dwa turnieje dziennie, bo przecież grać w brydża tu przyjechaliśmy. Bardzo sprawną organizacją turniejów zajął się sędzia Ryszard Łazikiewicz, któremu pomagała młoda, niezmiernie energiczna sędzina Angelika Lechowska. Pomimo ostrej rywalizacji panowała życzliwa atmosfera, a humory dopisywały. Zdążyliśmy bowiem się polubić, zapewne dzięki różnorodnym imprezom integracyjnym. W programie była połączona z degustacją miodów pitnych wycieczka do Kamiannej, gdzie mieliśmy możliwość obejrzenia pasieki uli figuralnych, zwiedzenia cerkwi i zapoznania się z historią Łemków, do 1945 roku zamieszkujących licznie tutejsze tereny. Balowaliśmy przy muzyce, połączyło nas wspólne śpiewanie przy góralskim ognisku. Polski folklor szczególnie urzekł zagranicznych gości, którzy przybyli ze Szwecji, Niemiec i Izraela. Podczas ceremonii zakończenia najczęściej po puchary wychodziła zwyciężczyni punktacji długofalowej, niekwestionowana królowa II Uzdrowiskowego Festiwalu Brydżowego Krynica-Zdrój – Barbara Jarota. Wiadomo, że najlepiej, w najpiękniejszych okolicznościach przyrody zorganizowana impreza nie będzie udana, jeśli nie pomogą uczestnicy. W Krynicy spotkali się ludzie, którzy chcieli i potrafili się dobrze bawić. Do zobaczenia za rok!