Zapomnij o suplementach czy innych uzdrawiaczach. Po prostu oddaj się grze w brydża - mówią naukowcy z kalifornijskiego Uniwersytetu w Berkeley. Nowe badania wskazują na pewną prawidłowość. Otóż grający w brydża mają o wiele bardziej odporny układ immunologiczny.
Ludzie zawsze byli świadomi dobroczynnego wpływu pozytywnego myślenia czy gorliwej modlitwy na zdrowie, ale nikt do końca działania tego mechanizmu nie rozszyfrował odpowiada Marian Cleeves Diamond, profesor biologii z Berkeley. Badania pani profesor Diamond zaprezentowane w Nowym Orleanie stanowią pierwszy dowód na to, że kora mózgowa odgrywa stymulującą rolę w systemie immunologicznym. Te dane pokazują jak aktywność mózgu wpływa bezpośrednio na poziom białych i czerwonych krwinek w organizmie.
Mija właśnie piętnaście lat badań nad korą mózgową. Do tej pory eksperymentowano głównie na szczurach i myszach. Przełom przyniósł pomysł poddania badaniom brydżystów, a właściwie brydżystek w dodatku sędziwych. Jako dziedzinę ludzkiej aktywności umysłowej wybrano brydż ponieważ podejrzewano, że dzięki tej karcianej rozrywce można stymulować tylną część kory mózgowej. Gra nadawała się idealnie, gdyż brydżyści wykonują pewną istotną pracę intelektualną (planują, używają tzw. krótkiej pamięci, muszą radzić sobie z sekwencjami, na których brydż w głównej mierze polega i innymi numerycznymi działaniami). Przypuszczano również, iż w te wszystkie operacje zaangażowana jest kora mózgowa.
Padło więc na Klub Orinda w Kalifornii, skąd wyselekcjonowano 12 kobiet w wieku 70/80 lat i podzielono je na 3 grupy dwom ordynując grę w brydża przez około półtorej godziny, a trzeciej słuchanie muzyki i lekkie zajęcia praktyczne. Wszystkim pobrano próbki krwi przed i po, by na tej podstawie stwierdzić zmiany w poziomie CD-4 pozytywnych krwinek typu T, które patrolują ciało wyszukując wirusy i inne niepożądane zjawiska. Wzrost liczby rzeczonych T krwinek był widzialną zmianą w tym teście w obu grupach brydżowych. U trzeciej grupy nic istotnego nie stwierdzono.
Wystarczyło to naukowcom aby postawić hipotezę o przemożnym wpływie aktywności intelektualnej jaką jest brydż na zdrowie człowieka. Wydaje się, iż to właśnie podekscytowanie tak dobroczynnie wpływa na nasze zdrowie. Gra w brydża przynosi wiele takich stanów ekscytacji by nie powiedzieć, że trwa przez cały czas i dlatego pośród brydżystów długo by szukać cierpiących na Alzheimera, rzadko kiedy na raka. Statystycznie rzecz biorąc brydżyści długo żyją ciesząc się dobrym na ogół zdrowiem stąd też chyba nie dziwi apel amerykańskiej profesorki Marian Diamond by parać się brydżem przynajmniej na niwie towarzyskiej.
Z angielskiego przełożył Krzysztof Ziewacz
PS: Grę ogromnie cenią sobie najstarsi spośród nas! W USA średnia wieku brydżystów wynosi 70 lat, a więc jasno z tego wynika, że grają ludzie mocno sędziwi, nie rzadko po osiemdziesiątce, a nawet starsi! Z całym szacunkiem i bez cienia sarkazmu można rzec, że brydż trzyma ich przy życiu! I rzeczywiście dzięki uprawianiu sportów umysłowych mózg jest aktywny do późnej starości. Natura samej gry, a w istocie rzeczy jej praktyczna niepowtarzalność, z uwagi na ilość możliwych wariacji przyczynia się do podniesienia stopnia atrakcyjności i tym samym zminimalizowania znużenia. Kombinacja technicznych umiejętności, intuicji i psychologii sprawia, że brydż jest w stanie totalnie zaabsorbować naszą percepcję odrywając od codziennych spraw i przynieść poprzez przygodę towarzyskich zmagań relaks i wytchnienie. Oto dlaczego na Zachodzie tak skutecznie wykorzystuje się brydża jako terapię po traumatycznych przeżyciach. Specyficzny element zarówno ten mentalny jak i fizyczny stanowi o unikatowości i wyjątkowości tej gry. [kz]